Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/398

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Rozdział XXIX.
EL NUDO ESCURRIDIZO.

Dwa lata upłynęło od powyżej opowiedzianych wypadków.
Zanim powrócimy na dwór, dla przypatrzenia się zmianom i następstwom owej okropnej nocy, i zanim się przekonamy czy i jakim sposobem Henryka uszła prześladowań ścigającego ją szatana, musimy czytelnika naszego poznajomić z kilku nowemi osobami, w dalszym biegu wypadków znaczenie mającemi.
Prawie o milę od Madrytu, tam gdzie bukowe i kasztanowe lasy bujnym gąszczem rozciągają się aż do równiny Sierra Guadarrama, leżą na brzegu lasu zapadłe, opuszczone zwaliska. Sądząc po ich rozległości, zapewne w dawnych wiekach było to zamczysko z wielu bocznemi domami; dowodzą tego potężne reszty ścian, zgruchotane filary i dziko w wysokich kupach leżące gruzy. W zeszłych wiekach istniały najdziwniejsze rozmaitego rodzaju wieści o początku tego odległego zamczyska i o jego upadku; nas obchodzić będzie tylko jedno mniemanie, iż ten maurytański zamek dawniej niż przed wiekiem zostawał w posiadaniu niejakiego hrabiego Teby, granda z najdawniejszych rodzin hiszpańskich, który za jakąś złą usługę, tak na siebie ściągnął gniew króla, że z kraju umykać musiał, a zamek jego wraz ze wszystkiemi budowlami i domami, działami i burzącemi machinami zniszczony został.
Zwaliska tej starożytnej budowli w maurytańskim stylu odtąd służyły za bezpieczne schronienie nocnym ptakom, żebrakom, cyganom i złoczyńcom.
Lecz w ostatnich latach unikano rozległych, złowrogich murów, ponieważ szeroko i daleko rozniosła się wieść, że tam goszczą nieczyste duchy.