Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/397

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy oglądania swojej Henryki, znowu został z nią rozłączony! Dręczyła go przytem obawa, aby Józef nie dopędził uciekającej bez celu, jak też przekonanie, że teraz na wieki rozstać się musi z Henryką i swem dzieckiem, że ich na wieki utrącą...
Podczas gdy nasi trzej rycerze wkrótce potem czekali na szarzejący poranek, aby zabitego Hektora mogli przenieść do pałacu Topetego, Henryka ujrzawszy się nakoniec wyswobodzoną od wstrzymującej ją silnej pięści Józefa, uciekła wśród ciemności, bez celu i nadziei znalezienia gdziekolwiek przytułku. Musiała się ukrywać, bo inaczej dostałaby się w ręce akwizycji i naraziła na najokropniejsze męki, bo królowa obwiniła ją o zabójstwo własnego dziecka.
Furje trwogi i zwątpienia gnały nieszczęśliwą, która nakoniec nieomylona zmysłem widzenia, słyszała i widziała obejrzawszy się, goniącą za nią postać Józefa. Wyczerpując wszystkie siły, pędziła przez okryte nocą ulice, przez Plac Pedro, przez ulicę Toledo, potem przez inne puste place i uliczki zamieszkane przez nierząd i zbrodnię, nakoniec dostała się na plac Bermudez. Bez tchu, z rozpuszczonym włosem, nic nie słysząc ani widząc, dążyła dalej. Już tylko kilka kroków przedzielało Józefa od niej, już się cieszył, że tak łatwo umknął przed prześladowcami, a pożądaną za kilka chwil znowu pochwyci, już drżące usta Henryki wydały przerażający krzyk, który się głośno rozległ wśród nocy — wtem nieszczęśliwa nagle znikła z przed oczu Józefa szukających jej z wytężeniem, i nigdzie jej znaleźć nie można było.
Józef z szeroko rozwartemi oczyma stanął nad brzegiem szumiącego Manzanaresu.