Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

unoszącemu przyjść w pomoc i zanieść mu płaszcz, gdy wtem usłyszał błagania nieszczęśliwej kobiety.
Wkrótce napotkał Józefa, ale przestraszony cofnął się, bo mniemany umarły w pośród tej okropnej nocy stanął z nim oko w oko; miał wrażenie, że ten ohydny zdrajca powstał z grobu, aby znowu odegnać od jego panów ich upragnioną zdobycz.
Hektor trzymał w ręku szpady, które jego panowie zostawili mu, aby w przejściu przez mur nie przeszkadzały; bez namysłu zatem wydobył jedną z nich i natarł na Józefa.
Ten okropnie zaklął, postawił na ziemi swą zdobycz ale w lewej ręce tak mocno trzymał jej suknię, że się mu żadną miarą wyrwać nie mogła, prawą zaś także sięgnął po szpadę.
Teraz nastąpił przerażający koncert szczęku broni mieszanego z wyciem burzy, tak, że bez ratunku będącą Henryka padła na kolana i modliła się.
Walczący ciągle trzymał ją mocno za suknię; wtem usłyszawszy zbliżające się głosy, zapewne Prima i Serrany, tak silnie natarł na niewprawnego murzyna, który sądził, iż walczy z duchem, że ten z jękiem upadł na Józefa, czując głęboką, śmiertelną ranę w ciele.
W tej chwili broniący się puścił Henrykę. Z okrzykiem radości i bez namysłu, pomimo ciemności pobiegła natychmiast w ulicę Foburgo.
Józef z trudnością odrzucił od siebie padającego nań olbrzymiego murzyna, potem spostrzegł, iż z klasztornego ogrodu zbliżają się szybko ku otwartej bramie postacie Prima i Serrany.
— Przekleństwo! ona mi się wymknęła, ale jeszcze ją pochwycę! zawołał ze złością zgrzytając zębami, i ruszył w kierunku, w którym tylko co Henryka uciekła.
Hałas, łoskot kroków po flizach, a także i szczęk broni, obudziły braciszka odźwiernego i kilku innych mnichów,