Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w stary wielki zamek mocnych drzwi. Podczas gdy go obracał, Henryka dręczona niepewnością i zdecydowana przystąpiła ku niemu, jej drżąca ręka szybko sięgnęła do jego kapelusza, który mu śmiałym ruchem zerwała z głowy właśnie w chwili gdy się drzwi obróciły na zawiasach.
Z ust Henryki wybiegł krzyk okropnej trwogi, gdy nagle poznała zanoszącą się od śmiechu twarz i rude włosy Józefa; kolana się pod nią uginały, szeroko rozwarte oczy osłupiały, jakby ją uwodziła jaka piekielna mara, bo niegodziwiec, silnie ją schwyciwszy, z uśmiechniętą miną, chciał ją teraz przez otwór na ulicę wyprowadzić! Spodziewał się, że z ukochaną swego brata, która nie mogła się doczekać za murami klasztornymi nie tak prędko zdoła poznać zdrajcę, że pierwej przesunie się z nią obok murzyna; chodziło mu teraz jedynie o pośpiech i odwagę. Ale krzyk Henryki zwrócił nietylko uwagę Hektora, lecz zapewne doszedł Franciszka i Prima; nie udało mu się zatem porwać w tej chwili szybko pożądaną, a przytem mógł się napewno dostać w ręce swoich nieprzyjaciół, którzy teraz byliby z nim na zawsze skończyli.
Wszystkie te myśli przebiegły po główne prędko decydującego się Józefa. Zrzucił płaszcz, oburącz pochwycił gwałtownie opierającą się Henrykę i podniósł ją, pragnąc w ten sposób przenieść na ulicę Foburgo. Wśród ciemności nieprzyjaciele mogli go nie dostrzedz.
Strwożona Henryka uczuła, że ją prześladowca porwał, siłą nadaremnie walczyła przeciw Józefowi, który głowę jej na swej piersi złożył i tym sposobem dostał się do wyjścia.
Hektor mimo burzy usłyszał krzyk, a woląc biegać tu i tam z powodu zimna, pośpieszył do głębokiego obudowania bramy, którą niespodziewanie znalazł otwartą. Mniemał, że któryś z przyjaciół jego pana zdobył klucz i z uratowanym ciężarem wybiegł na ulicę, owszem nawet chciał