Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/371

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na Aja. Czyż ta hjena nie czytała listu, który ci wraz z pierścieniem wręczyłam?
— Pierścień jej oddałem, a list...
— No i cóż list? co się stało z listem? widzisz, że ginę z niecierpliwości i wzruszenia.
— Przebacz jw. pani, list wypadł mi z gondoli w wodę! Przebacz jw. pani, nie mogłem go schwycić, bo rzeka uniosła go i zatonął.
— Łotrze! i tylko pierścień oddałeś Nepardowej? w najwyższem oburzeniu zawołała Aja.
— Uważałem, że ona już ten pierścień znać musiała, tem bardziej więc byłem przekonany, że postępuję według woli jw. pani!
— I cóż ci powiedziała? — Mów prędko!
— Kiedy się upomniałem o dziecko, jednooka obrzydliwie się roześmiała. Powiedz tylko swojej pani, że już dobrze sprzątnięte, krzyknęła mi w ucho, dobrze sprzątnięte, ciągle powtarzała. Twoja pani już wie, podziękuj pani za podarunek: dziecko już od dawna dobrze sprzątnięte!
A więc ona je zamordowała! — szepnęła Aja, — przeciw mojej woli! i wszystko cobym na tem dziecku zyskać mogła, teraz stracone! Że ja też tobie nikczemny szelmo ten interes powierzyłam!
— Wszakże zawsze wierny byłem jw. pani?
— Widzę to dzisiaj, obłudniku! Dla czego nie skoczyłeś do wody za listem? Przecież wiedziałeś, jak ci go strzedz poleciłam?
— Zdawało mi się, że pierścień jest rzeczą ważniejszą, a zresztą na coby się przydało, gdybym skoczył za listem? Już dawno sprzątnięte, to własne słowa Nepardowej.
— Ta jednooka hjena nie prędzej się uspokoiła, aż i to dziecię, podobnie jak wszystkie inne poświęciła,