Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzystwie Dominga, który przy tobie pozostanie, tam niezwłocznie doręczysz to pismo mojemu niegdyś towarzyszowi oręża, teraźniejszemu generał-kapitanowi armii królowej, Don Esparterze. Z zamku Delmonte nie ruszysz się ani krokiem, dopóki nie będą przygotowane wierzchowe konie dla ciebie i dla Dominga! — Oto mój rozkaz!
— Ojcze — ten rozkaz jest za surowy.
— Dla czego? — Don Miguel obrócił się i zmierzył syna wzrokiem, dowodzącym, że gniew na nowo w nim powstaje. — Biada tobie, jeżeli się ośmielisz sprzeciwić mojemu rozkazowi — jeżeli zarpagniesz odszukać ową dziewkę, która umiała oplątać lekkomyślnego głupca w swoje sieci.
Don Franciszek zbladł — teraz wiedział już o wszystkiem! Ale stał śmiało, i chociaż drżał ze wzruszenia, gdy ojciec powyższe słowa z lekkim naciskiem wymawiał — czuł, jak z gniewu i przerażenia dłoń jego się zaciskała, jak pochwyciła za wiszącą pod półpłaszczykiem u jego boku szpadę. — „To twój ojciec!“ — napomniał go głos wewnętrzny, a zaciśnięta pięść opuściła rękojeść szpady.
— Aż do dzisiejszego dnia, — zdołał zaledwie wyrzec, — z radością słuchałem każdego twojego rozkazu, każdego najmniejszego życzenia; — ale tego, który przed chwilą raczyłeś mi objawić wypełnić nie mogę, choćbym to nieposłuszeństwo nawet życiem miał przypłacić!
— Chłopcze — jak śmiesz opierać się temu, od którego masz dzienne światło? temu, który cię znowu w nicość obrócić może?
— Ten, kto przed tobą stoi, nie jest już dzieckiem; wyrosłem już na człowieka, który sam myśli i działa!
— Dopóki ja żyję, mój ty mędrku, zawsze dzieckiem mojem jesteś i twój los w mojem ręku spoczywa!
— Skoro tak, to raczej przebij mnie tu na miejscu, ale nie zmuszaj do nikczemności. Kocham Henrykę, jestem z nią przysięgą związany na wieki, i dochowam jej wierno-