Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/367

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zawalał Franciszek, dumnie krokiem przybliżając się do równie dumnej, ale zimnej Izabelli.
— Dziwnej mowy używacie, mości książę! Czy jesteście opiekunem tej donny?
— Powstań Henryko, my tylko przed Bogiem klękamy, więcej przed nikim! i nie zważając na królowę, podał rękę klęczącej: ja staję za ciebie! Świadków, słowa waszej królewskiej mości mają dosyć, ale ja proszę o dowody!
Królowa zbladła jak welon, który opadł na jej piersi. Czuła, że drży, że ulubieniec jej w strasznego przemieni się przeciwnika, jeżeli go drażnić będzie; ale raz powzięła postanowienie, gorzko więc uśmiechając się pomyślała o jasnowidzącej, która jej wszelkich środków wyjścia dostarczyła.
— Żądacie dowodów na to, że będąca w waszem objęciu donna jest morderczynią — zatem, gdzie ta donna podziała dziecię, owo dziecię, które zawsze swoim klejnotem nazywała? ową śliczną dziewczynkę?
Franciszek Serrano czuł, że zimny pot wystąpił mu na czoło; czuł, że Henryka postradała zmysły; okropność chwili wyczerpała szczupłe siły udręczonej kobiety...
— Donna milczy, mości książę, szyderczym tonem mówiła dalej najwyższą zazdrością uniesiona królowa; to milczenie niech będzie odpowiedzią na żądanie przez was w skutek mojego oskarżenia wyrażone. Jesteśmy gotowi dostarczyć wam dokładniejszych wyjaśnień w tym przedmiocie, który jak się zdaje, więcej was obchodzi aniżeli nas.
Franciszek słuchał, domyślił się całej okropności, poznał familiarów, wiedział, że inkwizycja potajemnie przywróconą została.
— Rozkazujemy uwięzić tę dzieciobójczynię! rzekła Izabella.