Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/361

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

którzy w ciemnych przejściach czyhają na ciebie, obronić się trudno!
— Dziękuję, mój drogi Juanie! Ale nie wyrzekniesz ani słowa więcej, skoro ci powiem, że list ten pochodzi od Henryki, — jęczącej w więźeniu! Dzisiaj wieczorem o godzinie dziesiątej śpieszę do niej, aby ją uspokoić, aby nakoniec posiadać znowu ukochaną, mówił Serrano z całym zapałem głosu. Osądź więc co mną powoduje i co mną porusza. Zaledwie doczekać się mogę!
— Wezwani jesteśmy do królowej, i dla tego nie możemy być blisko ciebie! nie bez namysłu rzekł Prim.
— Wezwani do królowej? zapytał zdziwiony Franciszek, i wnet dodał szybko: Dobrze, że mnie także nie wezwała, bo — na wszystkich świętych! — pierwszy raz musiałabym uciec się do kłamstwa, aby salonów jej uniknąć! Nie myślcie o mnie, oddajcie się wszelkim uciechom i przyjemnościom, śpieszę do mojej Henryki!...
Przyjaciele pożegnali się. Prim z ciężkiem sercem udał się do Topetego, aby później wraz z nim uczynić zadość zaproszeniu królowej; Franciszek Serrano schwycił kapelusz, który mu zakrywał twarz, oraz ciemny płaszcz, bo właśnie wieczór rozrzucaj już po ulicach upragnioną pomrokę. Serce jego biło mocno; teraz na nowo poczuł, jak bardzo kochał Henrykę.
Nakoniec wskazówka wielkiego ściennego zegara przybliżyła się ku godzinie dziesiątej; Franciszek przekonał się że ma pałasz pod płaszczem, mocniej kapelusz nacisnął na czoło i wyszedł bocznym korytarzem.
W kilka minut później był na ulicy. Niepoznany przeciskał się śpiesznie pomiędzy przechodzącymi, i wreszcie przybył do pałacu przy ulicy Granada. Balkon był wprawdzie oświetlony, ale Henryka nie ukazała się.
Bez niedowierzania i zwłoki dostał się Franciszek do rotundy, z której przebywszy wiele błędnych dróg, trafił