Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/353

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zakonnica ciągle leżała nieruchoma z nawpół przymkniętemi oczami.
— Od kiedy zna Franciszek Serrano ową Henrykę? wahając się zapytała rozdrażniona Izabella.
— Od czasów swojej młodości! jednotonnym głosem odpowiedziała zakonnica.
— Muszę ją dostać w moje ręce, chociażbym się na wszystko miała narazić! szepnęła w miłości swojej obrażona. Powiedzże mi jeszcze jedno!
— Byle prędko, bo pytania zawsze zadają mi ból; jest to zapowiedz uwolnienia mnie od oślepiających promieni światła, które mnie otaczają i wszystko przenikają.
Zaświeciły oczy Izabelli, wiedziała teraz jak najlepiej zadać pytanie jasnowidzącej, i nietylko pragnęła dowiedzieć się o wszystkiem, ale nadto cudowną jasnowidzącą wystawić na próbę, któraby zniszczyła wszelką wątpliwość o jej niepojętej wiedzy.
— Kto oprócz Don Serrany i Henryki, jutro o dziesiątej wieczorem znajdować się będzie w pałacu przy ulicy Granda? spytała najmocniej zaciekawiona Izabella.
— Królowa, odpowiedziała jasnowidząca.
— A jakim sposobem królowa dostanie ową Henrykę w moc swoją?
— Pytaniem: gdzie Henryka podziała swoje i Don Franciszka Serrany dziecię?
Izabella gwałtownie krzyknęła, musiała się oprzeć, bo omal nie padła usłyszawszy tak niespodzianą odpowiedź; potem po zawsze czarownych rysach królowej przebiegł lodowaty uśmiech.
— Pytaniem: gdzie Henryka podziała swoje dziecię! powtórzyła, bo dowiedziawszy się o takim związku, imienia Franciszka Serrany nie mogła przecisnąć przez swoje usta; triumfowała, bo teraz już wiedziała wszystko,