Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zerwała się raptem — i wybuchła całą siłą, jaką tylko rozpacz nadać może kobiecie, matce — musiała ratować siebie i dziecię, bo ją chciano wtrącić do więzienia na nędzę i jeszcze na coś gorszego.
Opierała się — walczyła z ciągle na nowo chwytającemi ją ramionami nikczemnego służalca — ale zarazem musiała trzymać dziecko i tylko połową siły bronić się mogła — tarzali się — broniła się długo — aż nakoniec wybiła sobie ramię — a Barradas coraz to dalej wlekł ją ku nienawistnemu żelaznemu pawilonowi!
W obszernym, zapachem i południową roślinnością napełnionym parku Delmonte, znajdowała się pewna część opuszczona i zdziczała. Wilgotna, błotnista ziemia, po której nikt prawie nie chodził, w gęstym cieniu przestarzałych kasztanów, wydawała tylko jadowite kwiecie i wybujałe krzewy. Złe, niezdrowe wiało tam powietrze, a lud prosty utrzymywał, że nocą zły duch tam wojuje.
W tej odległej części parku, leżał odwiecznemi drzewy otoczony czarny pawilon, cały zbudowany z żelaza; a ponieważ okna jego i drzwi można było zamykać także żelaznemi płytami, już za dawniejszych właścicieli służył w razie potrzeby za więzienie, lub za ustronie dla osób, które na ich drodze zawadzały. Z owych to dawnych czasów dochowało się zapewne i mniemanie, że w tej części parku, wpośród nocnej ciszy, słyszeć się dają westchnienia i narzekania. Zewnętrznie musiał niegdyś przedstawiać nęcący widok, bo ukazywały się dotąd na nim ślady sztucznej olejnej farby, a ośm małych zębatych wieżyczek, zdobny dach i stanowiąca wierzchołek większa wieża, jeszcze świeżo i przyjemnie wyglądały. Teraz farba znikła z ciemnego, gęsto rdzą pokrytego żelaza, ozdobny dach i małe wieżyczki zaścielają liście i różne nieczystości, a od wnętrza od dawna nikt nie zajrzał.