Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ka zasięgnąć może, zawsze się w jednaki sposób odbywała, zwykł był nieodmiennie znajdować się i dwór, bo lud bardzoby miał to za złe, gdyby królowa jako Hiszpanka ukazaniem się swojem nie dała dowodu podobnego upodobania, które wszystkich przejmowało i do kolizeum gnało. Prócz tego z okoliczności walki byków korzystano zawsze, bo przytem ukazywano ludowi Madrytu świetności dworu i jego pierwszych dygnitarzy.
Wielki amfiteatr Coliseo de las Toros, zbudowany do tego rodzaju widowisk w pobliżu Prado na otwartym placu, podobny jest do naszych cyrków. W dole znajduje się wielki, okrągły, wysokiem obmurowaniem otoczony plac, do którego wiedzie dwoje drzwi. Nad tym placem walki są dwa szeregi zakrytych lóż, a dalej mnóstwo w okrąg zbudowanych coraz wyższych ławek.
To koliseum pomieścić może przeszło pięć tysięcy ludzi; uważać jednak należy, że w koło tego amfiteatru na obszernym wolnym placu istniało mnóstwo takich widowisk, na które chociaż nikt nie uczęszczał, chociaż nic nie zabierały, musiały jednak sąsiadować z miejscem ulubionej walki byków, aby mogły wydawać radosne okrzyki, skoro koliseum zagrzmiało radością, albo też gwizdać i wrzeszczeć, skoro który z bandryllerów lub matadorów niebezpieczną swą pracę wykonał z niezadowoleniem widzów, albo skoro który z pikaderów został obalony.
Pragnący widowiska mężczyźni i kobiety zapełnili ławki — cisnąc się tak, iż prawie głowa głowy dotykała.
„Dzisiaj walczy Pucheta!“ To stanowiło silny magnes, któremu się nikt oprzeć nie mógł, bo ten główny matador, który dzisiaj jeszcze, wraz ze sławnym bandrillerem Cuchares‘em zachwyca lud Madrytu, i wszędzie gdzie się ukaże okrzykami radości bywa witany, śmiałością przewyższał swoich współzawodników i poprzedników! Odwaga jego graniczyła