Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/313

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

należy dać wszystkim rażący przykład kosztem młodego generała.
— Rzecz niesłychana! Gdybym był na miejscu księcia Walencji, kazałbym natychmiast tego zuchwalca Serranę... Wejście adjutanta, który zameldował królową, przerwało mowę gwardziście. Izabella weszła w największem wzruszeniu do salonu matki. Nagle zatrzymała się spostrzegłszy siedzącego księcia Rianzaresa, który wczoraj, w dniu jej małżeństwa był chorym, teraz zaś widziała go w stanie zupełnego zdrowia. Izabella jednem spojrzeniem umiała doskonale wypowiedzieć wszystko, i małżonek królowej-matki nie potrzebował wielkiego daru domyślności, ażeby zrozumieć to spojrzenie; powstał i zbliżył się do królowej.
— Dobrze, dobrze, mości książę, powiedziała Izabella wbrew prawom etykiety, ale tonem, który oznaczał wewnętrzne wzburzenie i wolę, która rządzić pragnęła samoistnie i bez żadnego ograniczenia.
— Przychodzę do ciebie matko, w nocy, nie ze skargą, ale z zapytaniem, czy ktokolwiek upoważnił księcia Walencji do szpiegowania w nocy, w korytarzach naszego zamku? — powiedziała wyniośle młoda królowa.
— Książę Walencji nie sam jest tylko podporą tronu, jest on jednak mężem wielkiego rozumu i doświadczenia, — mówiła Marja Krystyna; uważamy przeto za rzecz słuszną i konieczną wysłać na lat kilka tego ognistego młodzieńca do którejkolwiek z twierdz w Pirenejach dla ochłody.
— My jednak uważamy za słuszniejsze usunąć zuchwałego księcia Walencji z naszego dworu i wysłać go tam, gdzieby jego system szpiegowania lepiej był przyjęty aniżeli u nas, — mówiła Izabella stanowczym tonem, który nietylko w zadziwienie wprawił królową matkę, ale wywołał zadziwienie księcia Rianzaresa.