Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/307

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ce, aniżeli w ponurych murach klasztoru. Pójdź Juljo! pozwól, niech cię uproszę. Ułatwię ci drogę.
— Odważny krok najjaśniejszy panie, wieczne doświadczenie dla serc naszych!
— Spełnienie najgorętszego pragnienia widzieć cię i posiadać w bliskości ciebie! mówił król z zapałem!
Zimna, wyrachowana Aja, radowała się w duszy, te właśnie słowa, to postanowienie chciała słyszeć z ust słabego, oplątanego przez siebie Franciszka. W tej chwili była u celu życzeń swoich. Ze stopni tronu mogła ona, nie narażając się na żadne niebezpieczeństwo, nie zwracając na siebie żadnej uwagi prowadzić czarne intrygi przy pomocy króla lub spowiednika królowej; może pozyskać swojego Azzo, do którego rwała się jej dusza, zgubić Henrykę okrytą wstydem i hańbą, a to wszystko udając miłość dla króla. Oczy jej błyszczały radością, usidlić królowę udało by się łatwo, liczyła bowiem, że jej kochanka, pięknego generała Serranę miała w swojej mocy. Radowała się w duszy, wtenczas gdy jej oczy okazywały zakłopotanie, nakoniec po co raz gwatowniejszych naleganiach ze strony króla, po długim oporze wyszeptała:
— Niech tak będzie; na ciebie, panie składam winę za wszystko, co z tego wyniknąć może.
Małżonek Izabelli opuścił podstępną hrabinę, pozostała ona sama w klasztornym ogrodzie. Obok niej błyszczały arbule, niosące trujący zapach, tak jak ona oddychała fałszem i zdradą. Kwitnęły one tak pięknie, podsycane ożywczym wpływem gnijących ciał pogrzebanych matek i dziewic: Julja zdawała się ich siostrą przeklętą z powodu trującego powabu.
Złudzonemu i roznamiętnionemu Franciszkowi dał się słyszeć śmiech szalony, szyderczy jakim śmieje się szatan, gdy duszę ludzką trzyma w szponach swoich i szyderstwem triumf zwiastuje.