Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Żegnam cię Franciszku z Assyżu, porwałeś mi więcej aniżeli ci udzielić byłam powinna.
Król pospieszył za uciekającą, uchwycił jej ubranie w chwili, kiedy chciała opuścić miejsce krzewami zacienione i wybiedz na ulicę oświetloną promieniami księżyca.
— Nie opuszczaj mnie Juljo, albo ścigać cię będę aż w pośród murów klasztornych. Pozwól się ubłagać; wołał Franciszek padając na kolana przed dumną Ają. Przestań, wszak wyznałaś mi w tej błogosławionej chwili, kiedy cię znów ujrzałem, że mnie także kochasz z całej duszy. Jeżeli to jest prawdą, czyliż możesz rozłączyć się ze mną na zawsze?
— Nie rozrywaj mi serca, powzięcie postanowienia kosztowało mnie zbyt wiele wysileń, wiele walk wewnętrznych. Nie powinnam cię widzieć więcej; jesteś, panie, małżonkiem królowej, dla tego więc...
— Fatalne postanowienie, które mi odbiera spokojność.
— Siostra Patrocinio nie może mieć nic wspólnego z twojem szczęściem, życiem, miłością. Dowiedz się jednak, najjaśniejszy panie, w tej ostatniej chwili, że mnie nic nie ciągnęło, nic mnie nie pogrążyło w murach klasztornych, tylko ty sam, twoje szczęście, twoja spokojność małżeńska! mówiła obłudna żmija, słodkim wzruszonym głosem.
— Ta ofiara zabija mnie, szlachetność ta zbyt wielka dla mojej pałającej duszy. Wołam do ciebie zostań! Zostań za wszelką cenę, jaką zechcesz nałożyć, nie mogę nic więcej stracić i zarobić oprócz ciebie, dla tego też zlituj się!
— Twoja Julja przyjęła zakonną zasłonę, wykonała śluby. Ty wiesz, że tego cofnąć niepodobna.
— A więc pójdź do dworu królewskiego, ojciec Fulgencjusz może cię wprowadzać na dwór królowej, siostra Patrocinio znajdzie tam odpowiedniejsze dla siebie miejs-