Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ciemność zewsząd go otaczająca, gwałtowne wzruszenie, jakiego doznawał, przejęły go tak niepokonaną obawą, że już chciał furtjana przywołać.
Nareszcie księżyc okazał się z poza murów klasztornych, a chociaż światło jego było blade i niepewne, przy tym blasku jednak, można było rozróżnić przedmioty, pośród których Franciszek przesuwał się, ostrożnie rozglądając.
Nagle przesuwa się między krzakami tajemnicza postać i zbliża ku niemu, Franciszek zatrzymuje się i patrzy.
— Zakonnica! szepnął, to nie może być kto inny tylko moja Julja.
— Witam cię najjaśniejszy panie! rzekła Aja.
— O najpiękniejsza z tych które w życiu widziałem. Znajduję cię nareszcie samą! — wymówił Franciszek głosem prędkim i namiętnym. Od jak dawna oczekuję chwili w której cię ujrzę i nazwę swoją, o! niebiańska Juljo moja!
— Szlachetny Panie! mówisz z siostrą, która wyrzekła się wszystkich uciech światowych i przywdziała zasłonę zakonną. Mówisz, panie, z siostrą Patrocinio, a nie z twoją Julją, którą dawniej nazywano hrabiną genueńską.
— Wiesz o wszystkiem, porzuć tę oziębłość i ulituj się nademną. Przyjmij zasłonę zakonną; przybierz imię siostry, ale nie wzbraniaj mi kochać ciebie i do ciebie należeć.
— Jesteś zbyt wymagającym, najjaśniejszy panie! lękałam się prawie czy nocy dzisiejszej będziesz mógł rozmówić się z tą, którą niegdyś swoją Julją nazywałeś.
— Którą dziś jeszcze tak nazywam, której imię z większą aniżeli kiedykolwiek namiętnością wymawiam.
— Najjaśniejszy panie, jesteś żonatym, i to przed dwudziestu czterema godzinami, — odpowiedziała Aja szczególnym tonem.