Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nione o nią starania odrzuciła w tem mocnem przekonaniu, że dusza jej do was jedynie należy; wy ożywiacie jej marzenia, wy jesteście celem wszystkich jej życzeń! Do was powrócić, was odnaleźć, przez was przyjętą być z równie gorącą jak niegdyś, niewypowiedzianą miłością — oto jej modlitwa, jej jedyny cel życia! — mówiła Aja wzruszającym, i gdy chciała, tak do serca przemawiającym głosem.
— Kto jesteś, masko, która mi w tej chwili przypominasz Henrykę i moją dla niej miłość? — Zapytał Franciszek.
— Nie badajcie? Dn Serano nigdy się o tem nie dowiecie! Poprzestańcie na tem, co wam powiedziałam: Henryka szuka was! W cierniami poszarpałem okryciu, z zakrwawionemi nogami śledzi was, bo nie wie, gdzie przebywacie, nie wie, że leżycie u nóg królowej!
Franciszek oburzył się, a okryte maską jego oblicze, mocno się zarumieniło.
— Ja muszę wiedzieć, masko, kto jesteś, która śmiesz...
— Mówić prawdę? Nie podnoście ręki dla zerwania mojej maski, Don Serrano! Macie zamiar zapomnieć o biednej, wałęsającej się Henryce, ale chociaż obraz jej niknie przed waszem okiem, zaślepionem świetnością nęcącego was blasku, przynajmniej pamiętajcie o waszem dziecięciu!
Wróżka o wszystkiem wiedziała, jednem słowem mogła go strącić z wysokości; z podziwem i gniewem poznał to Franciszek. Ale kto jest ta zagadkowa kobieta?
Ale powoli przed rozmyślającym coraz wyraźniej przesuwa się obraz biednej, szukającej go Henryki, widział duszą, jak jej piękne, łagodne spojrzenia śledzą go, widział zaczerwienione od łez oczy, o których niegdyś gorącą miłością przejęty mawiał, że Niebo się otwiera, skoro je Henryka otwiera.