Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Julio!
— Zapominasz, mości książę, gdzie jesteśmy! Niebieska rybaczka może co chwila zbliżyć się do muszlowej groty, a w każdym razie, byłby to szczególny widok, ujrzeć morsko-zielonego rybaka, zamiast przed nią, klęczącego przed jakąś obcą wróżką!
— Jeszcze tej nocy wyjadę z Madrytu, jeżeli tego żądasz.
— O czem myślisz, Franciszku z Assyżu? Nie ty, który masz zaślubić królowę, ale potępiona Julia uciekać musi!
— O zostań! ani jeden włos nie spadnie ci z głowy, nikt cię mi tutaj nie wydrze! Jeżeli ręka moja poprowadzi do ołtarza królowę Hiszpanii, będzie to czyn polityczny, ale nie czyn miłości! Serce moje należy do boskiej Julji, do namiętnej hrabiny genueńskiej!
— Nie przysięgać, mój książę, odejdź raczej!
— Ani na krok; obchodźmy tu w samotnem miejscu, które trzcina i tryskająca woda ukrywa, krótką chwilę spotkania!
— Jesteś za bardzo wzruszony!
— Czyliż nie byłem takim zawsze, ilekroć Julię ujrzałem?
Nadchodzą, bądź zdrów, mości książę! Hrabina genueńska kocha cię całą mocą swojej duszy!
— Ty czarownico, moją pozostać musisz, choćby mię to życie kosztować miało!
Gdyby wtedy umykającej stamtąd Ai zdjęto maskę z twarzy, widzianoby jej triumfujący uśmiech. Ale wiedziała, że jej uśmiechające się rysy pokrywała czarna powłoka.
Książę zerwał się, ku grocie zbliżały się jakieś głosy, pośpieszył więc ku przejściu. Julia znikła również w zamęcie sali Filipa, naprzeciw niej i około niej przeszła Turczynka