Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„czarny olbrzym“ przy rozdzierającej uszy muzyce, połykał dzieci, albo jakiś „doktór Faust“ pokazywał swoje nieswawolne tłumy, dla przyjrzenia się teatrzykom, w których pojęte sztuki.
Stary i młody, bogaty i ubogi, nie pomnąc na różnicę i troski, przez ten czas oddawał się uciechom, których szczytem były maskaradowe żarty.
Lud Madrytu w najcięższych i najnieszczęśliwszych czasach, zawsze uroczyste wyprawiał zapusty, a w pośród ich komiczności i poezji, zapominał choć przez kilka tygodni najszaleńszej uciechy, o hańbie, tyranii i przekleństwie księżego rządu, tańczył na wulkanie, kładł na stroskane, od głodu wyblakłe oblicza, opuchłe larwy i gałganami wypychał tłuste brzuchy.
Za panowania Marji Krystyny, a przynajmniej w roku 1844, jezuici nie panowali jeszcze tak rozlegle jak dawniej, to też i lud cieszył się nieco lepszym dobrobytem i zadowoleniem. Tym razem obchodzono zapusty przy zdrowym humorze i niezakłóconej swobodzie. Zapomniano o niebezpieczeństwach lat ostatnich, wojska karlistów same obchodziły także zapusty w przychylnych im miastach! Obcy książę przybyły na dwór z odwiedzinami, kazał rozrzucać pomiędzy tłumy sztuki złota, tudzież owoce i ciasta; młoda królowa, przejeżdżając przez Prado, rozrzucała dziewczętom i kobietom ozdobne podarki i bardzo przychylnie pozdrawiała przyjmujących ją radosnemi okrzykami i grzmiącemi wiwatami mężczyzn z ludu; nikt nie potrzebował jechać naprzód dla zrobienia jej miejsca, żadna straż nie towarzyszyła otwartemu powozowi, bo nic nie groziło młodej, pięknej królowej, prócz bez liczby spadających na nią kwiatów, i bukietów, któremi zasypywano ją, jej matkę, Marję Krystynę i jej młodszą siostrę Ludwikę. Tylko obok stopni powozu jechało ostrożnie i uprzejmie bacząc na cisnące się tłumy i na wszystko pozwalając, dwóch wysokiego stopnia ofi-