Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Izabella ukłoniła się, zamierzając odejść z margrabiną de Beville do swoich apartamentów. Książę Franciszek ucałował drobną, ozdobną rączkę uśmiechającej się kuzynki i coś tam jeszcze prawił o zielonym kolorze.
Gdy się portjera za niemi zamknęła, a książę wrócił do sali przekonany, że dzisiaj na młodej królowej szczególniejsze wywarł wrażenie, Izabella serdecznym wybuchła śmiechem.
— Jeżeli w zapusty ujrzysz, margrabino morsko-zielonego malca, liliputa, to będzie mój szanowny kuzyn z Neapolu. Od najpierwszej młodości morsko-zielona barwa stała się nagle jego najulubieńszym kolorem! O jakże mnie cieszy ten bal maskowy!
Po ulicach Madrytu krążyły różnobarwne tłumy. Zaczęły się zapusty ze swoją maskową swobodą i wszelkiego rodzaju zabawami; obchodzono je z właściwą wszystkim południowym ludom swawolą. Puerta del Sol i Prado od rana do nocy były widownią najszaleńszych żartów, w których miał udział nie tylko lud, ale i maskami okryta madrycka grandessa. Wydobyto z kufrów najdziwaczniejsze ubiory, a im były starożytniejsze i komiczniejsze, tem więcej wzbudzały śmiechu. Tu widziano czarownicę jadącą na barkach rycerza, Don Kiszota na drewnianym Rossynancie, sułtana z tuzinem mężczyzn przebranych za kobiety z haremu, których rozkochane twarze z brodami niezmiernie komicznie wyglądały, kozła z krawcem, który oklejonemi w srebrny papier nożycami, zamaskowanym damom szczypał łechcąco nagie, piękne ramiona, a tymczasem papierowy kozieł, przymocowany do nóg swojego właściciela, najwścieklejsze wyprawiał skoki i najdziwaczniejsze przybierał położenia.
Swawola i głośna wrzawa rozlegały się po wszystkich ulicach i placach. Nawet plac Pedro w owym czasie zapomniał o swojem odwiecznem przeznaczeniu, i na nim, chociaż w uboższem jak na Puerta del Sol przebraniu cisnęły się