Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do picia i używała całej swojej sztuki, by przynieść ulgę wytrwale ból znoszącemu cygańskiemu królowi.
Ale i czuwający nad Henryką Azzo otrzymywał od niej ciągle dobre rady i chłodzący napój. Dręczona gorączką, chora zaczynała majaczyć i często z otwartemi pałającemi oczami wymawiała słowa, których Azzo nie rozumiał.
— Litości, Don Miguelu, litości! jęczała. Przekleństwo twoje ściga mnie i moje niewinne dziecię aż do końca świata! Ja unikać będę Delmonte, żebrać pójdę, tylko cofnij to okrutne przekleństwo! Ten jest święty, a tamten, Józef, to szatan. Wyciąga do mnie swoje pożądliwe ręce, na których są ślady zastygłej krwi, on sięga po moje dziecię, po dziecię Franciszka — swojemi krwią zbroczonemi palcami — litości!
Zbladły i boleść białej kobiety podzielający Azzo, dopiero teraz przekonał się, iż jej dziecko zginęło! Choćby zatem wyszła z tej śmiercią grożącej gorączki, to pierwsze jej pytanie będzie:
— Gdzie moje dziecię?
A Azzo nie miał żadnej odpowiedzi na to z pośpiechem i miłością rzucone pytanie i musiał jej powiedzieć:
— Biała kobieto, dziecię twoje przepadło!
Taka odpowiedź byłaby zabójczą dla rekonwalescentki. Azzo namyślał się, chciał szukać dziecka, potem przypomniał sobie, że pozostało przy ogłuszonym Józefie; ten śmiertelny nieprzyjaciel zapewne porwał je, bo Azzo z radości, że Henrykę ocalić zdołał, o reszcie zapomniał.
Mimo to jednak pobiegł nad brzeg rzeki do miejsca, w którem owego poranku znalazł bezprzytomną; ale Józef uszedł, a z nim i dziecko.
Wrócił więc do posłania dziko marzącej, aby przynajmniej ją uratować, ją, którą kochał, dla której wszystko z radością gotów był poświęcić, bo kochał ją bardziej niż ojca, który tam dalej wił się w boleściach, bardziej niż życie, a je-