Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

punktualnie wykona. Śmiem się jednak jeszcze spytać — jak mam to dziecię nazywać?
— Nazywaj je Marją, Marją Henryką! Jednak wołaj tylko na nią Marjo, to ci rozkazuję, nazwisko ojca nie powinno cię obchodzić, tyś powinna tylko znać moją wolę i ten pierścionek, któryś widziała! Nie zapomnij: szmaragd z koroną...
— I z literą G., dokończyła stara; moja pamięć jest jeszcze młodą jaśnie oświecona Donno!
Nieznajoma podała dziecko starej Nepardowej i wpatrywała się długo w śliczną dziewczynkę, która na nią niewinnie swemi dużemi oczami spoglądała.
— Do widzenia, Marjo Nepardo! odezwała się nakoniec zimnym głosem, dając jej piękną, jakby z marmuru wyrzeźbioną ręką znak pożegnania i odeszła śpiesznie za próg, podczas gdy jednooka, ze starości już i tak pochylona, robiła najniższe ukłony nieznajomej, chcąc ją odprowadzić za drzwi.
— Zostań! — odezwała się tamta nie chcąc być dłużej przez jednooką widziana.
Księżyc rzucał jasne światło na piękną i wysmukłą postać śpieszącej do brzegu nieznajomej. Powietrze w chacie było tak zepsute, że obejrzawszy się czy jednooka weszła już do chaty, odsłoniła na minutę welon, chcąc swobodnie odetchnąć świeźem powietrzem.
Księżyc rzucając jasne promienie przez korony palm oświecił cudownie piękną, jakby z marmuru wyrzeźbioną twarz nieznajomej.
— Hrabina genueńska, która przez kata żelazem piętnowana była, będzie was wszystkich mieć w swej mocy! wymówiła cichym, zaledwie dosłyszanym głosem; potem zapuściwszy welon, zbliżyła się szybkim krokiem do gondoli, która ją miała na drugi brzeg przewieźć.