Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

otworem spostrzegamy starą jednooką Nepardową zapalającą lampę, rzucającą zaledwie słabe światełko. W ciemnościach znajduje ona przyjemność, noc jest jej najulubieńszą porą: sprzyja zamiarom i postępkom takich istot, które się fabrykantkami aniołów nazywają.
Na ubogiem posłaniu ze słomy, leżącem około jednej ściany, spostrzegamy przy świetle, które rzuca paląca się lampka, trzy albo cztery wystające przedmioty, przykryte starą płachtą. Przystąpiwszy bliżej i odrzuciwszy przykrycie, poznajemy ze zgrozą, że temi wypukłościami są małe, wynędzniałe dzieci leżące na wpół zgniłym barłogu. Na ich zapadłych i pokrytych śmiertelną bladością twarzyczkach stoi wyraźnie wyryty wyrok: że niedługo spoczną snem wiecznym, że niedługo skończą się ich cierpienia. Ich wątłe, ze skóry i kości składające się ciałka, nie mają innego okrycia, prócz tej starej podartej kołdry, która zakrywając im twarze, nie daje nawet swobodnie oddychać. Stara Nepardowa nie miała nigdy własnych dzieci; zwykła mówić, że biorąc na wychowanie do siebie cudze dzieci, robi ze swej strony największe poświęcenie.
Zacne Donny odwiedzają starą jednooką, ażeby jej powierzyć natrętne dowody swoich błędów, ażeby oddanych jej na wychowanie biednych istot, które przez grzech swych matek życie otrzymały, więcej nie odebrać. One dobrze o tem wiedzą z góry; mimo to każda gorącemi słowy, ze słodkim uśmiechem na ustach, prosi o jak największe staranie i największą pieczołowitość dla powierzonego jej dziecka, wtykając przytem worek dobrze dukatami naładowany do ręki starej hjeny.
Z dzikim uśmiechem na swej wychudłej, straszliwej twarzy, obiecywała ona każdej ze swoich wielmożnych klientek, które mimo polecających słów i rozkazów, doskonale rozumiała, jak nastaranniejszą opiekę dla nowonarodzonego, a po pewnym czasie, ze smutną miną zawiadamiała przy-