Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sek ogrodzone parkanem. W nim znajdowały się szerokie, zaryglowane drzwi, które stary Bermudez sam otwierał i zamykał, kiedy kto do niego z jakiemś poleceniem lub interesem przychodził. Po za parkanem znajdowało się puste podwórze, na którem leżało mieszkanie kata, wygodnem urządzeniem, jak się zdawało, nic do życzenia nie zostawiające. Na wysokich, jasnych oknach stały doniczki z kwitnącemi kwiatami, a w pokojach znajdowały się miękkie fotele i staroświeckie kosztowne meble. Żadna rozkosz nie dawała się być mieszkańcom tego domu obcą, żadne żądanie nie zostawało bez spełnienia, a mimo tego czegoś im brakło, czego nie mogli za żadną cenę złota nabyć, czego temu przesądem i przestrachem otoczonemu domowi żaden przywilej, żaden wewnętrzny przepych nie mógł nagrodzić: sprawiedliwości, miłości i szacunku współobywateli. Kat zostawał zawsze wzgardzoną, odtrąconą i wzbudzającą postrach istotą; wyrobił też się w nim charakter surowy; nie łatwo mógłbyś znaleźć drugiego takiego majstra w jego krwawem rzemiośle, jakim był stary Bermudez.
Przeszedłszy przez tylne drzwi domu na drugie podwórze, dopiero się spostrzegało u kogo się znajduje. Pobryzgane w różnych miejscach kroplami krwi deski i belki rusztowania, stały poustawiane ze wzorowym porządkiem z jednej strony, a z drugiej stały teraz już więcej nieużywane koła do rozbijania kości, a nad niemi wisiało czarne sukno. Obok tego leżały postronki, drabiny, gładkie pieńki, dwukołowe wózki i inne wzbudzające nieprzyjemne uczucie przyrządy.
Tył drugiego podwórza zajmowała niska, szeroka budowla, dzieląca się na dwa oddziały. W pierwszym oddziale spostrzegamy sześciu brudnych i wstrętnych pracowników kata grających w karty. Ponure i brodate oblicza śledziły z dzikością za losem gry, i często musiała potężna, żylasta pięść mistrza zaprowadzić między niemi porządek i zgodę.
Drugi oddział służył za miejsce ćwiczeń dla wzrastają-