Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Podczas kiedy szmer radości i zdziwienia rozległ się w szeregach ułanów, zapytał Serrano stojącego obok niego Olozagi:
— Wyście się ze wszystkimi ułatwili? Miałżeby być i Józef?...
— Tak, został trafiony w ciemności, moje ostrzeżenie przyszło za późno! Ale pociesz się Franciszku, pomnąc na to, że on trzymał z naszymi nieprzyjaciółmi.
Prim położył rękę na ramieniu zasmuconego przyjaciela.
— Szlachetna duszo, mówił, nie smuć się, że zdrajcę spotkała zasłużona kara. Musiałeś pewnie wiele od niego wycierpieć!
Franciszek pośpieszył w towarzystwie Prima i Olozagi do zakrwawionego pokoju, w którym oświecone porannem słońcem cztery ludzkie ciała leżały.
Józef nie mógł już drżącego ze wzruszenia Franciszka zawiadomić o losie, jaki spotkał Henrykę i jej dziecko.
— Spieszmy się do Madrytu, mój przyjacielu, przerwał nareszcie Olozaga. Już ja się o to postaram, żeby ten dom jeszcze dzisiaj był zajęty przez policję jako własność miasta i żeby trupy zostały po chrześcijańsku pochowane.
Franciszek pośpieszył zmartwiony za swoimi przyjaciółmi. Żeby Józef nawet więcej mu krzywd wyrządził, w tej chwili czułby ten szlachetny brat jeszcze żal po jego stracie.
Oficer od ułanów przywitał z uszanowaniem czterech przyjaciół, którzy w całej swej powierzchowności i ubraniu nosili ślady przebytych walk i niebezpieczeństw.
W kilka minut później przebywali oni w pełnym galopie wąwóz de los Picos, dążąc do stolicy, do której szczęśliwie po czterogodzinnej śpiesznej jeździe przybyli. Kiedy przebyli już dziedziniec zamkowy, adiutant zameldował królowej Izabelli, że szlachcice jej gwardji, po stoczeniu kilku