Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Serrano słyszał, jak się tenże porozumiewał przez drzwi z karlistami, i musiał patrzeć na to bez oporu, jak tamci usiłowali drzwi wyłamać. Po chwili ^słyszał gwałtowny łoskot, trwający kilka minut, a potem spieszne kroki uwolnionych karlistów, poczem nastała grobowa cisza.
Trzej oficerowie spali w swych pokojach spokojnie, bez żadnej świadomości tego, co zaszło.
Było już około północy, gdy się Olozaga nagle ze swego mocnego snu przebudził; usłyszał on głuchy łoskot, pochodzący z rozbijania drzwi, i pytał się sam siebie, czy go sen przypadkiem nie zwodzi. Głęboka cisza panowała w jego pokoju. Ogień na kominku już się wypalił i swąd z niego pewnie sprawił, że Olozaga czuł mocny ból głowy. Dopiero teraz zastanowił się nad tem, że każdy z nich w osobnym jest pokoju. W czasie wieczerzy nie zwrócił uwagi na tę okoliczność; ale gdy w nocy, nagle ze snu przebudzony, ujrzał się sam jeden, w obcym, samotnym domu, zaczął miarkować, że w tem coś musi się ukrywać. Bo cóż każdy z nich pojedyńczo mógłby poradzić, gdyby na nich nagle uwięzieni karliści napadli?
— Ale Serrano czuwał tam przecież na dole; — szeptał sam do siebie Olozaga. Do tego zapomniałem jeszcze zamknąć drzwi za sobą.
Olozaga podniósł się.
— Głupcze, na cóż to? Prim się tylko śmiać z ciebie będzie!
W tej chwili usłyszał wyraźne stąpania po dziedzińcu i po skrzypiących schodach. Chcąc się przekonać, kto to może być o tak spóźnionej porze, wstał i poszedł ku drzwiom, chcąc je otworzyć...
Drzwi były zamknięte!
— Żwawo! — szeptał Olozaga: w tem tkwi zdrada; musimy się ubrać i przekonać się o niej!