Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

amulet od królowej otrzymał; medalion spłaszczył się tak silnie, iż niektóre ostre jego części w ciało na piersiach weszły, ale kula siłę swoją straciła.
— To zrządzenie Nieba, poważnie rzeki Olozaga; ale obejrzyjmy niezwłocznie i oczyśćmy ranę.
Serrano zaniemiał: amulet królowej ocalił mu życie, bo gdyby go nie nosił, gdyby kula weszła mu w piersi, teraz może oddawałby ostatniego ducha.
— Cud! — szepnął, podczas gdy Olozaga delikatną, zgrabną ręką wyjmował okruchy z piersi i szybko przyniesioną wodą chłodził ranę. — Dziękuję, królowo Izabello!
Nikt słów tych nie słyszał, nikt nie domyślał się, jaka tajemnica pokrywa to cudowne ocalenie i amulet; nie domyślał się nawet sam Serrano, jak ciężkie następstwa ta chwila za sobą sprowadzi!
Podczas gdy murzyn z nabitą bronią pilnował trzech jeńców, Prim i Topete udali się do wsi, aby dostać koni dla powrotu do Madrytu, bo dłuższy pobyt na miejscu, mógłby ich znowu oddać w ręce Cabrery, sprowadzonego przez zbiegłych karlistów, którego wojska jak opowiadał Topete, zaledwie o pięć mil oddalone, u stóp Sierry leżą do wymarszu gotowe. Nakoniec sprowadzono osiem potrzebnych koni, a Serrano nie użalał się na ból, można więc było nie przedłużać niebezpiecznego pobytu.
— Prosimy panów, zawołał Olozaga podskakując do swoich jeńców i z wielką grzecznością ukazując im przeznaczone dla nich konie, towarzyszyć nam i wstrzymać się od wszelkiego zamiaru ucieczki, bo ten, niestety! zmusiłby nas uciec się do środków, nie bardzo dla obu stron pożądanych! Panowie będą łaskawi podaniem ręki zaręczyć mi za swoje słowo honoru!
Obaj oficerowie armji karlistów uczynili to, Józef wzbraniał się. „Zapominasz, czcigodny panie, że my z musu idziemy z panami!“ rzekł do Olozagi, który pogardliwie