Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bezpiecznej, przepaścią groźnej drogi i prowadzi za sobą Henrykę!
Pierś Serrany uderzyła wzruszeniem; Olozaga spojrzał przez szparę w skale na część ścieżki, myśląc ktoby szedł za nimi i czyj to głos rozlega się tak złowrogo.
— Serrano, wyraźniej teraz wołano, Olozago — odpowiedzcie, jeżeli jeszcze jesteście na tej fałszywej drodze do wąwozu.
— Na wszystkich świętych, to nie może być kto inny, jak tylko Prim! on na nas woła — jesteśmy na fałszywej drodze!
Obaj samotnicy głośno po imieniu zawołali na Prima, który w kilka minut później ukazał się na oddzielonem od nich miejscu ścieżki, na pół umarły i pełen obawy.
— Szukacie własnej zguby, te łotry wprowadzili was na drogę do wąwozu, która jest nieprzebytą, widzę, że przed wami i za wami same przepaści!
Serrano i Olozaga przerażeni spojrzeli po sobie! gdyby Prim był godzinę pierw przybył, po dwakroć byliby uniknęli niebezpieczeństwa.
— Koniecznie musicie wrócić się; do wąwozu, przez który Józef już zdążył do przedniej straży karlistów, wchodzi się teraz tylko od strony wsi Sejas. Przez wszystkich świętych! jesteśmy zgubieni. Jeżeli czemprędzej wraz ze mną nie wydobędziecie się z tego strasznego więzienia, to Józef przywoła tuż przy wąwozie leżących karlistów i obsadzi nimi jedyne wasze wyjście, a w takim razie będziemy musieli albo zginąć w przepaściach, albo pod bagnetami tych łotrów, a jest ich pięćdziesięciu, obóz ich widziałem z góry!
— Nic patrzeć w dół i nie namyślać się, młody przyjacielu, tu nie ma wyboru! — spokojnie mówił Olozaga, co w chwilach najwyższego niebezpieczeństwa zawsze dobroczynny i skuteczny wywierało wpływ na Franciszku.