Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

koń traci siły; mimo to jednak przyznać musiał, iż jest bardzo wytrzymały, bo przebył z nim tak prawie jak niegdyś na swoim wypróbowanym andaluzie, przestrzeń ośmnasto-milową! Gdy spojrzał znowu, karlista znikł mu z oczu. Olozaga rozmyślał nad tem gdzie się mógł podziać jeździec tak nagle? Ciemne cienie skał sięgających aż pod obłoki, tak zasłaniały pustą równinę, że musiał wytężyć wszystkie siły swojego wzroku, aby cośkolwiek dojrzeć. Nakoniec na stroskanej już twarzy jego zabłysła radość, dostrzegł że szpieg, którego koń padł, szybko i zręcznie biegnie ku wystającym skałom, aby zapewne ukryć się za niemi. Stamtąd chciał on w każdym razie dostać się do wąwozu Sierra de Sejas, który widać było z dala na przedziale łańcucha wzgórz przez księżyc oświetlonym.
— Teraz już wpadłeś w pułapkę, łotrze! szepnął zadowolony Olozaga, bo albo ukażesz mi waszą kryjówkę, a tymczasem przybędzie także Józef, a za nim Serrano i Prim, albo też otrzymasz nagrodę za twój szatański zamiar zatrucia mnie w błotach, który ci się prawie udał.
W tej chwili przebiegał około leżącego bez życia konia zbiega, i ujrzał tuż przed sobą wąską po za skałami ukrytą ścieżkę, którą mu udać się wypadło. Był wielki czas po temu! Koń jego do reszty postradał siły! Olozaga wygodnie zarzucił strzelbę na ramiona, wziął pistolety do ręki i zeskoczył ze zmordowanego bieguna, zostawiając go własnemu losowi. Bacznie śledząc wzrokiem, postępował za szpiegiem, ostrożnie stąpał po wąskiej, kiedy niekiedy tylko promieniem księżyca rozwidnionej ścieżce, która wkrótce ciągnęła się tuż pod siwą ścianą skały, a po drugiej stronie gdzieś w głębię spadała. Olozaga nie taił przed sobą, że zginie w tem niebezpiecznem miejscu, jeżeli karlista pomoc znajdzie! Z zimną krwią trzymając pistolet w pogotowiu, szedł dalej. Wtem ujrzał przed sobą uciekającego, który zręczny jak kot, szukał drogi do kryjówki.