Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy z wiejskiej ulicy wypadł na drogę drzewami wysadzaną o tysiąc kroków przed sobą ujrzał karlistę, który spokojnie wieczerzał we wsi, spodziewając się, że jego prześladowca w zatrutych mgłach zginął.
Radośnie wzruszony Olozaga natarł silnie, bo teraz miał nadzieję skutecznego połowu! Popuścił wodze swojemu koniowi, i tak gwałtownie uderzył na nieprzyjaciela, że się do niego coraz bardziej zbliżał i prawie rękami go chwytał.
Wtem karlista, jakby tknięty domysłem, odwrócił się, i mimo półcienia zalegającego las i pole, poznał w blizkim jeźdźcu swojego prześladowcę. Dał więc swojemu koniowi ostrogę i zgięty, jakby do bieguna swojego przylepiony, popędził drogą, która coraz bardziej oddalając się od lasu, wiła się po niskich, bujnem zbożem zasianych polach. Nagle rzucił się karlista w poprzek przez pole, ku widniejącym w oddaleniu wzgórzom, które Olozaga poznał jako Sierra de Sejas. Koń jego kopytami gniótł łodygi, ale trudno było zwracać uwagę na to przy takich łowach na śmierć lub życie! Olozaga śpieszył za nim. I tak pędzili obaj jeźdźcy w pośród księżycem oświetlonej nocy ze straszliwą szybkością, jak dwa duchów zjawiska, którym z dala przypatrujący się wieśniak, robił znak krzyża świętego.
Od mocno sinego nieba coraz czarniej odstawały pasma wzgórz i spadzistości — a szpieg i jego prześladowca, dosięgając pustego stepu, coraz się bardziej ku nim zbliżali.
Już musiało być po północy, gdy Olozaga postrzegł, że koń karlisty z miejsca ruszyć się nie chce, a ten gwałtem zmusza go, aby znowu biegł dalej. Zbliżyli się do miejsca, w którem ciemna góra mocno naprzód wystaje wraz z wielu przepaściami i spadzistościami, a za nią wznosi się wioska Sejas.
I Olozaga także, klnąc w duchu, zauważył, że i jego