Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pragnie świetnej zemsty za braci cyganów, leżących wokoło z powybijanemi oczami, bystrym wzrokiem poznał, że ma przed sobą resztki nieprzyjaciela i przekonany jest, że dla tego ani Henryce, ani jej dziecku żadne już niebezpieczeństwo nie grozi. Rzuca się między napastujących łotrów a strudzonego ojca, i żylastą pięścią rozpoczyna straszliwą walkę wśród leśnej ciemności, która zaledwie cokolwiek rozjaśnia przez korony drzew zaczynająca przeciskać się ranna poświata.
Wtedy po raz drugi, i jeszcze ostrożniej przeciskający się przez krzaki Józef, zbliża się do Henryki, trzymającej dziecię przy piersiach. Jej piękne oblicze, blade z powodu niewypowiedzianej trwogi, jaśnieje radością, bo znalazła nietkniętym swój skarb najdroższy, i właśnie z cicha zanosi dziękczynną modlitwę do Matki Bożej; oczy, w których skupiła się cała jej dusza, pełne łez wzniosła w niebo, a niewinne dziecię, nie domyślając się wokoło rozsianej zgrozy, z uśmiechem wyciąga do niej drobne rączęta.
— Bez przytułku i przeklęta! — mówi z bijącem sercem. O mój Franciszku, kiedyż cię znowu znajdę! kiedyż po dniach trwogi, w której możliwość nie wierzyłam, wybije godzina naszego spotkania!
Wtem nagle spostrzega pojawiającą się w ciemności szatańską postać Józefa, ten pierwej nim się spostrzegła, zręcznym zamachem wydziera jej dziecię z rąk i śpieszy z niem w gęstwinę. Henryka w pierwszej chwili osłupiała z przerażenia i zgrozy, nie wie, co począć. Co ten okrutnik zamierza z jej dzieckiem uczynić?
Uzbrojona w siłę, jaką daje matce rozpacz w chwilach największego niebezpieczeństwa, śpieszy za Józefem przeciskającym się zręcznie pomiędzy drzewami. Zmęczona i przestraszona zaledwie dysze — już mu na pięty następuje — już prawie chwyta uciekającego — oburącz pory-