Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wał, oraz daleki szmer rzeki; na nisko zwisłych gałęziach zaledwie się liść porusza, a jednak Aja stoi i słucha, jednak ucha jej dolatuje jakiś szelest, coś nakształt przeciskania się człowieka lub zwierza przez zarośla; patrzy nieprzerwanie w stronę, z której coś coraz bliżej przychodzi. Aja, kobieta stanowcza, gotowa do czynu, nie zna żadnej bojaźni, żadnej trwogi, i nagle postrzega wyglądającą z po za bliskiego drzewa głowę człowieka — ta blada, czyhająca twarz z rudą brodą swojem straszliwie świecącem okiem spotyka jej spojrzenie i przerażona w tył odskakuje.
Ale Aja stoi nieulękniona i spokojna.
— Czego szukasz, obcy człowieku, po nocy w cygańskim obozie? śmiało, lecz półgłosem spytała.
— Na Najświętszą Pannę żadnemu z was włosa z głowy zdjąć nie chcę! ale czy jest u was jeszcze obca kobieta, z dzieckiem na ręku? przybliżając się i badawczo patrząc na Aję, spytał Don Józef.
— Czy jesteś ojcem dziecka? szyderczo zagadnęła.
— Nie, bękart należy do mojego brata; przekleństwo na nią i na niego!
— Wkrótce do tego przyjdzie, bo owa kobieta kocha cygana Azza! powiedziała Aja, pojmując, że obcy, przejęty nienawiścią, pragnął zbliżyć się do śpiącej Henryki.
— Ha, ha, ha! wszetecznica! półgłosem roześmiał się Don Józef; a jednak musi być moją, ona i jej dziecię! dodał tak cicho, że Aja tego nie dosłyszała.
— Dopóki ja żyję, cygan Azzo tej kobiety posiadać nie będzie! poszepnęła straszliwa głosem tak nienawistnym, że aż to Don Józefa uderzyło. Poznał, że ta nieznajoma, do jednego z nim celu zdążająca kobieta, stanęła przed nim jak jedna z bajecznych postaci, jak owa krwi pragnąca Brunhilda. Twarz jego rozjaśniła się; należało zawrzeć z nią traktat.