Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niem radości. Mama tu będzie, dodał Broniś, — ach, wielka szkoda że nie ma Ojca, jakżeby się ucieszył!
— Cicho! przerwał Jasio, cicho, Bronisiu, bobyś Mamę zasmucił, która i tak już zapewne dosyć myśli o biednym Ojcu, że w taką porę po złych drogach musi podróżować i Bóg wie kiedy powróci.
— Zapewne, nic o tém mówić nie trzeba, rzekła Izabella. Tylko ja nie pojmuję, jak się Mama mogła przebudzić a jam nic nie słyszała. Wszakżem się odedrzwi nie ruszyła. No, ale trzeba wszystko poustawiać: fotel tutaj, żeby wiatr od okna nie zawiał, tu stołeczek pod nogi....
W tém drzwi się odemknęły, a oparta na ramieniu poczciwéj służącéj Jadwigi, weszła osłabionym jeszcze krokiem, ale z uśmiechem radości na twarzy pani Krasnołęcka. Dzieci rzuciły