znacznego stopnia ludzkiej doskonałości i zadowolenia (wspomnę tu Sokratesa, Szekspira, Goetego, Milla) i to nie było przeciwne ich naturze, to dlaczegożby szczęście, dobrobyt, rozwój, miały być przeciwne całym masom narodów? Mówiąc zaś, że ludzie już tak są stworzeni, żeby jedni byli szczęśliwi, a drudzy nie, żeby jedni pracowali i cierpieli nędzę, a drudzy używali i rozkoszowali bez pracy — to jest w wyższym stopniu ciasne, nieludzkie i egoistyczne rozumowanie wyższych warstw, a w obec stanu roboczego — jest to największa zbrodnia jaką tylko może popełnić człowiek. Wreszcie są to stare bajki, nie mające najmniejszego znaczenia, najmniejszego zdrowego sensu. Niegdyś tak samo wierzono i twierdzono, że ziemia tak już stworzona, żeby pływała na wodzie i żeby słońce obracało się około niej — a przecież dzisiaj nikt już tej dziecinnej bajce nie wierzy.
Jak wszędzie, tak i u nas, są wyzyskujący i wyzyskiwani, — jest klasa pracująca po wsiach i po miastach, postawiona nietylko nie lepiej, ale nieraz nawet gorzej, niż gdzieindziej. Grunt naszych rolników, nadzwyczaj rozdrobniony, albo nie potrafi nawet wyżywić przez rok rodzinę i wpędzając ją w długi, bardzo raźnie staje się własnością lichwiarzy, banków lub bogaczów, albo też, chociaż może wyżywić napół z biedą wiejską rodzinę to przecież nie daje jej żadnego sposobu posyłać dzieci do szkół, rozwijając je należycie, udoskonalić grunt i narzędzia gospodarskie i nabywać potrzebnych w gospodarstwie wiadomości, a tem samem także przyczynia się do upadku wiejskich gospodarstw, które w żaden sposób nie mogą wytrzymać konkurencyi z większemi, bodaj trochę umiejętnie prowadzonemi gospodarstwami. Ogromna część naszego wiejskiego ludu, to zupełny proletarjat, druga zaś na pół proletarjat, gdyż pomimo posiadania małej realności, musi przez większą część roku szukać zarobku gdzieindziej, musi więc poddawać się temu samemu żelaznemu prawu Lassala, które-