Przejdź do zawartości

Strona:PL Franko - Katechizm socjalistyczny.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tę nadwyżkę płacy (i to nie zawsze!) tak, że właściwa przeciętna cena, można powiedzieć, jest jednakowa u wszystkich robotników, bez względu na ich rzemiosło, zręczność, siłę i pilność.

Czy cena ta jest niezmienna?

Nie. Ona raz spada niżej miary niezbędnych potrzeb robotnika, to znowu podnosi się wyżej, ale nigdy na długo.

Dla czego tak się dzieje?

Tak się dzieje i tak się dziać musi dla tego, że gdy np. płaca podwyższy się w pewnej okolicy, natychmiast z innych okolic napłynie więcej robotników, lub też miejscowi robotnicy przy nieco znośniejszych warunkach życia zawierają więcej małżeństw, przez co liczba dorosłych i niedorosłych robotników prędko się zwiększy, powstanie większy nacisk robotników do fabryk, z czasem będzie ich więcej, niż tam potrzeba, tak, iż wszyscy nie mogą dostać roboty. Ci wykluczeni od roboty są osądzeni na śmierć głodową i w skutek tego gotowi sprzedawać swą pracę po jakiej bądź cenie, byle tylko żyć. Z tego korzystają pracodawcy. Oni przecież wolą mieć robotnika za tańszą cenę i albo przyjmują tamtych głodnych za nizką płace, albo zniżają płacę wszystkim swym robotnikom. Gdy zaś płaca spadnie niżej tego, co potrzebuje robotnik niezbędnie dla swego wyżywienia, to przez głód, choroby i śmierć, lub też przez wywędrowanie robotnitków do innych miejc, liczba ich zmniejszy się, a pracodawcy, chcąc wytwarzać towarów tyle, co przedtem, muszą pozostałym robotnikom podwyższyć płacę, by i oni nie wywędrowali lub nie wymarli. Widzimy więc, że to wahanie się płacy roboczej nie zupełnie zależy od woli ludzkiej, ale od przyczyn, wynikających koniecznie z teraźniejszego porządku rzeczy. Każdy kapitalista wytwarza na własną rękę towarów, jak może najwięcej i ciśnie robotników, a nie wie, czy na targu będzie kto kupował jego towary, lub czy drudzy nie nazwożą ich jeszcze więcej i taniej. Gdy w istocie tak się stanie — on straci wszystko, a robotnicy, którzy przedtem nie mogli podołać