Strona:PL Feval - Garbus.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panowie, wstydziłbym się dorzucić jeszcze słowo. Zadecydujcie, proszę, między mną, a księżną.
— Naradźmy się! — odezwało się kilka głosów.
Prezydujący Lamoignon powstał.
Książe — rzekł — delegaci królewscy, usłyszawszy słowa kardynała przemawiającego za księżną są zdania, że nie może być tu sądu. Ponieważ księżna Gonzaga wie, gdzie jest jej córka, niech ją przedstawi. Książe Gonzaga przedstawi także tę, którą uważa za dziedziczkę Neversa. Dowód na piśmie, wskazany przez księcia, a przytoczony przez księżną, owa kartka wyrwana z rejestru kaplicy Kajlusów, musi być podaną i uczyni sąd łatwym. My, w imieniu króla, odkładamy radę na trzy dni.
— Zgadzam się, — odrzekł z radością Gonzaga, — będę miał dowody.
— Będę miała córkę i akt jej urodzin — odpowiedziała księżna.
Sędziowie w tej chwili zawiesili zebranie.
— A ty, moje biedne dziecko — rzekł Gonzaga do dony Kruz, odprowadzając ją znowu, do Pejrola — odejdź stąd. Uczyniłem wszystko co było w mojej mocy. Bóg jeden może ci teraz zwrócić serce twej matki!
Dona Kruz zapuściła zasłonę na twarz i zwróciła się ku drzwiom. Lecz nagle, od progu już, podbiegła do księżnej.
— O pani! — zawołała, całując jej rękę. — Czy jesteś, czy nie, moją matką, kocham cię i szanuję!
Księżna uśmiechnęła się i złożyła na jej czole pocałunek.