Strona:PL Felicyana przekład Pieśni Petrarki.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tak przecię przemożnej: że ich wreszcie, nierozerwanym węzłem wspólnej chwały, w najpóźniejsze wieki, koniecznie połączyć musiała.




§ 2. Własne Petrarki o Laurze wyznanie. — Wokluza — jaką dziś jest, i jaką się nam przedstawia w różnych okolicznościach życia poety.


Zbierając w jedno wszystko, co się dotąd o Laurze, bądź z niewątpliwych danych, bądź z uprawnionego okolicznościami domysłu, bądź ze wspomnień o niej w Pieśniozbiorze, powiedziało — sądzę, że możemy już bez zastrzeżeń przyjąć za pewne to, co o niej sam Petrarka, z potrzeby ducha, w pamiętniku osobistym zapisał. Oto co tam czytamy: — „W miłości mojej nie było nic powszedniego ani zmysłowego, słowem nic, mimo jej nadmiaru, po ziemsku grzesznego. Tego też zataić nie zdołam, że z mej małości wrodzonej, przez nią tylko, jakim dziś jestem, urosłem: i że jeśli sławą jaką się cieszę lub znaczeniem, próżnobym kiedykolwiek marzyć nawet śmiał o tem, gdyby to drobne cnoty ziarno które Bóg w sercu mojem złożył, szlachetnym Laury wpływem nie zostało we mnie wypielęgnowane. Tak jest — szczerze to powiedzieć mogę. — Laura jedna, umysł mój młodzieńczy zwróciła z dróg zepsucia ku dostojnym celom. Więc czyliż kto zaprzeczy, że miłość dusze ludzką przeobrazić jest wstanie? Ale też niema tak złośliwego człeka, któryby się ośmielił lekkim jakim domysłem ubliżyć dobrej sławie tej czystej kobiety, któryby się czuł w możności, jeśli nie z jej postępowania, to choć ze słów lub obejścia, wnioskować coś wątpliwego — że już nie powiem godnego nagany. Bo nawet i tacy, dla których niema nic świętego, czcić ją i podziwiać muszą. Więc też, niechże nikomu dziwnem nie będzie, że ja się dla niej chwały dobijałem, i że nie było przeciwności, w którychby mi myśl o niej najmilszą nie była osłodą. Bowiem od wczesnych lat mych, najserdeczniejszem było mojem pragnieniem, tej się jedynie we wszystkiem podobać, którą sobie jedną nad wszystko w świecie upodobałem.“
W dalszym ciągu, ponieważ od wspomnień Laury nieodłączną jej Wokluza, z kolei powiedzmy więc i o niej jeszcze słów parę. Jest to o kilkanaście mil drogi na wschód od Awinionu, zgubiona w górach kotlina, powstała ze zbiegu łańcucha Ventozy ze sto-