Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
338.

W blaskach, któremi Zachód płonie,
Snuje się smug pajęczy.
Z wieżyczki dzwonek dźwięczy,
A Panna Święta ma na łonie
Złożone do pacierza dłonie,
Na jasnej stojąc tęczy.

I, zanim z dzionka noc się stanie,
Tę ciszę wieczorową
Schyloną wita głową,
I błogie z ust Jej brzmi szeptanie:
— Jam służebnica Twoja, Panie!
Stań się, jak chce Twe Słowo!

A gdy na nasz ten padoł płaski,
Gdzie grzech się skrył w bezdroża,
Z Jej lic wybłyśnie zorza,
Hymn z Niebios wzlata nad gwiazd blaski
— Błogosławionaś Pełna Łaski!
Ty Rodzicielko Boża!


339.

W dniu mych urodzin niezbyt świetnej chwały,
W dniu, kiedy wszystko do koła