Ta strona została uwierzytelniona.
Gdy się z grzechami policzem,
To, każdy świt krwawej zorzy,
W prochu nam skroń upokorzy.
Bo wszak i z piętnem zbrodniczem
Atylla nawet — był biczem
W prawicy Bożej.
.[1]
O myśli człecza! tyś, jak Rajski rzadki
Ptak, w którym dyszy ukryty
Duch anielskiego bannity.
Dziś patrzysz w niebo przez więzienne kratki,
Lecz z chwilą, gdy cię Bóg wypuści z klatki,
Wzlecisz wprost w jasne błękity.
Wśród róż by ludzie chcieli
Wylegać się leniwie.
Lecz ja się takim dziwię.
Bo cóż z tych róż? jeżeli,
W śród miękkiej ich pościeli,
Kolczaste tkwi igliwie!
Nie mówcie: że to zdrada,
Gdyż własnym zdrajcą zowę
- ↑ W zbiorze nie zamieszczono Meandru nr 190.