Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ryadzie, niepodobna już do zwyczajnego wracać życia, jest-to modlitwa wygnańców i żydów, którzy opuścili doczesne interesa i zostali prawdziwymi żydami, jakimi byli ich przodkowie. Spotkałem tam wielu z Polski, z których jedni np. ze Starokonstantynowa mówili po polsku, a drudzy z głębszej Ukrainy z powiatu czehryńskiego, po rusku. Żydzi wszędzie obudzają wstręt, którego największe usiłowania uhamować nie mogą. Powodem tego jest ich nieprawość, nieuczciwość, nieszlachetność w każdym kroku życia i łakomstwo do ostateczności posunięte. W Ziemi św. tylko spotkałem żydów, którzy tego wstrętu nie obudzają, żydów wyzutych z chciwości, Bogu tylko i czci swej ziemi, pamiątek narodowych, poświęconych. Żydzi w Jerozolimie w dzień szabatu, zachowując majestatyczną powagę i postać, i w Tyberyadzie, okazują nam, czem żydzi byli i czemby być mogli, gdyby to prawo, które w literze zachować umieli przez tyle wieków, zastosowali do życia swego.
W Tyberyadzie jest łazienka przez Ibrahima baszę urządzona, gorącej kąpieli mineralnej, która w wielu chorobach uzdrawia. Kąpali sie w niej pielgrzymi dla przyjemności. Ja byłem wtedy trochę chory, po raz pierwszy uczułem znużenie długiej wędrówki, po tej gorącej kąpieli wskoczyłem zaraz do zimnej w jeziorze Genezaret, i to mię zupełnie uzdrowiło. Mogłem długo jeszcze konno odbywać podróż do Bejrutu, a potem na górę Liban, jakbym nanowo ją rozpoczynał. Wracaliśmy z Tyberyady do Nazaretu spiesznym marszem, rzucając tylko wejrzenia na górę Błogosławieństw, nie wchodziliśmy na nią, nie mieliśmy udziału w odpuście, który tam jest przywiązany przez Stolice apostolską, bo siedm godzin drogi, całodzienną podróż, w czterech tylko godzinach odbyliśmy. Pragnąłem na tę górę wskoczyć, jednym tchem ujrzeć to miejsce, na którem stały stopy naszego Zbawiciela, gdzie słowa Ewangelii były z ust Jego wyrzeczone, oblać łzami. Ale nikt nie chciał mi towarzyszyć, lękałem się rozstawać z karawaną, aby się nie zbłąkać ku wieczorowi.