Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Plemieniu swoich czcicieli,
Drugąby młodość wraz
Na ludzkim stworzyli łanie,
Ażeby z pomiędzy nas,
Wyróżnić wyznawców cnoty
Od niegodziwej hołoty:
Byłby to znak bożej łaski,
Że kto się dobił zasługi,
Ten żyłby tu po raz drugi,
W słoneczne patrzący blaski,
Natomiast życie li jedno —
Takie jest pragnień mych sedno —
Miałby zły człowiek. W ten sposób
Łatwo od dobrych go osób
Odróżnićby można, jak trzeba.
Tak żeglarz śród mroków nieba
Szuka we gwiazd milionie,
Która dla niego płonie.
Dziś nie rozróżnił nas Bóg,
A człowiek śród swoich dróg
Bogactw li szuka...


∗                    ∗

Nigdy ja Muz z Charytami
Łączyć nie poprzestanę
W najrozkoszniejsze koło.
O, niewesoło
Toczy się życie przed nami,
Gdy bez nich jesteśmy, sami.
Więc choć me lata złamane,
Jeszcze ja wieńczę
Swe czoło