Strona:PL Eurypides - Ifigenja w Aulidzie.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz dla całej Grecji naszej! Jeśli dzisiaj te tysiące
Zbrojnych mężów i wioślarzy, jeśli w czasy te gorące
Wszyscy pragną ruszyć w pole, by ramiony pomścić swemi
Krzywdy Grecji, aby polec dla ojczystej naszej ziemi,
Zali temu ma przeszkodzić jedno marne moje życie?
Co? Czy prawdy ja nie mówię? Cóż wy na to przytoczycie?
Potem jeszcze jedno słowo: jakim to ma stać się cudem.
Aby mąż ten dla kobiety z całym się poświęcił ludem.
Aby miał tu ginąć dla niej? Wszak wiadomo: od tysięcy
Głów niewieścich, które żyją na tym świecie, wart jest więcej
Mąż li jeden!... A ponadto, jeśli chce się Artemidzie
Mego życia, czyż się oprę ja, śmiertelna?... Nie! Nie idzie!
Życie oddam za mą Grecję! Zabijajcie, byle Troję
Zniszczyć, zburzyć! To uwieczni moją pamięć! To są moje
Zaślubiny, moje dzieci, to ma chwała w każdym czasie!
Grecy mają barbarzyńcom rozkazywać, a nie zasię
Barbarzyńcy ludom greckim! Ludem wolnym są Grekowie,
Zaś sługami barbarzyńcy — tak jest w słusznej ustanowie!...
PRZODOWNICA CHÓRU:
Dowodem zacnej duszy twe zamiary,
Jednak zbyt wielkiej żąda los ofiary.
ACHILLES:
Agamemnona córko, jakieżby mi szczęście
Przyniosło z woli bożej twe ze mną zamęście!
Zazdroszczę cię Helladzie, a Hellady tobie.
W szlachetnym o ojczyźnie mówiłaś sposobie;
Zrzekłszy się walk z niebami, które się nie zlękną,
Z tej losu konieczności rzecz wybrałaś piękną.
Zajrzawszy dziś w twe wnętrze, tem większą ja muszę
Uczuwać k’tobie miłość! Szlachetną masz duszę,
Więc zważ: ja chcę ci dobrze uczynić i w progi
Domostwa mego zawieść. Jaki los mnie srogi