Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale nie o sobie myślała ona teraz, pozwoliła psu nawet gonić się, ale w odległości jakiejś wiorsty od legowiska zmyliła ślad podwójnym skokiem, tak że pies przystanął zdziwiony, a ona powróciła do dzieci. Zastała je wszystkie zdrowe i bezpieczne, tylko Domino nie siedział jak zwykle przy wnijściu, lecz skulony w kącie wpakował nos swój w piasek.
Wyjrzał on z kryjówki w chwili, gdy przelatywał okrutny pies i taki dreszcz przeszedł go przez grzbiet aż do końca ogona, że czem prędzej zawrócił do legowiska i skrył się w najciaśniejszy kącik, gdzie zamierzał przeczekać niebezpieczeństwo.

Niepokój.

Myśliwi utrzymują, że lis nigdy nie napada kurników, znajdujących się blizko jego mieszkania. Może dlatego, że nie chce ściągnąć zemsty swego najbliższego sąsiada, woli więc szukać pożywienia w dalszych fermach. Zapewne to więc było przyczyną dla której kurniki kolonisty Juckes’a ocalały, podczas gdy zagroda kolonisty Bentona, leżąca dalej była już ograbiana kilkakrotnie.
Stary fermer Benton nie miał już dłużej cierpliwości, i gdy już ćwierć jego pięknych kur