Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dla ludzi jest to zupełnie niezrozumiałe, zwłaszcza od czasu gdy zaczęli budować miasta i pierworodztwo węchu sprzedali za wygody domowe.
Dla Uaba zaś i wszystkich jemu podobnych węch i zapachy były głównemi kierownikami czynów. Podczas więc gdy jedne zapachy były dlań przyjemne i zapraszały do siebie, drugie były obojętne, lub znowu tak odrażające, ze doprowadzały go do wściekłości, albo tak straszne, że uciekał przed niemi. Przedewszystkiem zauważył on niejednokrotnie, że wiatr zachodni wiejący ze szczytów Sosnowego (kanionu) jaru przynosił jakiś dziwny zapach, który czasem był mu obojętny, czasem zaś odrażający — nigdy jednak nie pociągał go. W innych dniach znowu wiatr północny przynosił z za wysokiego łańcucha gór taki straszny zapach, że Uab nie wiedział, gdzie się przed nim ratować.
Na tych wszystkich naukach i doświadczeniach zeszła młodość Uaba i teraz cieszył się swą umiejętnością życia i potęgą — ale jednocześnie zaczęły odzywać się w nim różne dolegliwości. Tak np. często przypominała mu się tylna noga, która w dzieciństwie a później tyle razy była zraniona. Bywało, że po chłodnej nocy lub przy długo trwającej niepogodzie, ledwie mógł chodzić, ciągnąc chorą łapę. Gdy raz tak szedł jęcząc, poczuł z wiatrem zachodnim znowu ten dziwny zapach. Tym razem zastanowił się, bo zdawało mu się, że woń ta mówiła do niego