Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„chodź” i jednocześnie i w nim odezwał się głos podobny „idę.”
Zapach jedzenia bywa mdły, gdy się jest głodnym, przy pełnym żołądku jednak jest odrażający. Zapewne pociąg do czegoś jest w związku z potrzebami ciała. Uab, nie namyślając się długo, usłuchał głosu, który go teraz nęcił i powlókł sie w kierunku tej dziwnej woni, a drapiąc się ostrożnie po wązkiej ścieżce góry i pomrukując, torował sobie drogę wśród gałęzi, które biły go po karku i głowie.
Dziwna woń stawała się coraz wyraźniejsza i silniejsza, aż wreszcie przywiodła Uaba w okolicę, w której jeszcze nigdy nie był. Wśród lasu ciągnęła się grobla białawego piasku, przy końcu której widać było jamę wypełnioną jakąś żółtawą wodą, i unoszącą się nad nią mgłę. Uab pokręcił nosem podejrzliwie: „jakiż to nadzwyczajny zapach!” Wszedł jednak na groblę i spuścił się ku jamie. Jakiś wąż zastąpił mu drogę, w okamgnieniu zgniótł go tak mocnem uderzeniem łapy, że drzewa zadrżały i kawałek skały wiszącej u wierzchołka oberwał sie i poleciał w przepaść z odgłosem dalekiego grzmotu. Uab nie zwrócił nawet na to uwagi, tylko szedł prosto do otoczonej mgłą jamy. Była ona wypełniona wodą brudną żółtawą, która wydzielała z siebie drobne bańki i silnie parowała. Niedźwiedź zanurzył w nią swą chorą łapę — woda była ciepła i Uab odczuł bardzo przyjemne wrażenie na skórze. Włożył drugą łapę, potem trzecią i czwartą — i wreszcie wszedł cały i usiadł-