Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale w okamgnieniu wielka głowa Uaba podniosła się i widać było że tylko miał lekko zadraśniętą skórę. Dym fuzji wskazał mu miejsce, gdzie stał myśliwy i Gryzli wściekły skoczył na swych trzech zdrowych łapach w jego kierunku.
Miller rzucił broń i wdrapał się na najbliższe drzewo. Uab skakał napróżno wokoło pnia i darł z wściekłością korę zębami i pazurami. Całe cztery godziny czekał pod drzewem a w końcu odszedł, ale z poblizkich zarośli nie spuszczał z oka swego wroga. Miller przesiedział jeszcze godzinę na drzewie, ale widząc, że niedźwiedź nie wraca, zlazł ostrożnie z drzewa i rozglądając się wokoło, podniósł fuzję i udał się do domu.
Tego tylko czekał Gryzli. Wyszedł ze swej kryjówki, pogonił za nim i dogoniwszy go, szybko i prawie w okamgnieniu zrobił to, co każdy człowiek uczyniłby niedźwiedziowi.
W jakiś czas potem przyjaciele znaleźli fuzję Millera i ta oraz ślady i szczątki jego ubrania opowiedziały im całe zdarzenie.
Szałas drewniany rozpadł się — nikt go nie zamieszkał, bo nikt nie miał odwagi i ochoty narażać swego życia. Nikt też przez długi czas nie zaglądał do doliny Meteetse, którą wszechwładnie opanował olbrzymi, okrutny niedźwiedź-samotnik Uab.

IV.

Jednakże zjawili się ludzie. Odkryto w górnej części doliny w ziemi złoto i przychodzili