Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwłoki martwego, prawdopodobnie zmarzniętego łosia i uraczył się nimi należycie, pozostałą resztę ukrył na później. Wystarczyło mu tego na kilka tygodni, potem znowu odbywał dalsze wędrówki, gdyż w najbliższej okolicy nic na razie znaleźć nie mógł.

W jednej z takich wędrówek zaszedł do jakiejś pięknej doliny, gdzie było dużo słońca i bujna roślinność, zapewne więc i pożywienia też była obfitość. Gdy tak zachwycony rozglądał się po nowej okolicy, poczuł zapach czegoś, co mu przypomniało jakby niedźwiedzia szarego. Zapach ten stawał się wyraźniejszy im bardziej zbliżał się do wysokiej sosny, stojącej samotnie na skalistem zboczu. Uab stanął na tylnich łapach, żeby lepiej obwąchać drzewo i poznał po nalepionym na niem błocie i szarych włosach, że był tu jakiś wielki szary niedźwiedź, prawdopodobnie większy od niego. Poczuł się więc nieswojo. Oddawna coprawda pragnął spotkać się z jakim krewniakiem, ale obecnie ten nowy znajomy przejmował go strachem. Wszakże dotychczas nie doznał nic dobrego w czasie swej samotności i opuszczenia, czyż teraz mógł spodziewać się czego lepszego?
Gdy tak rozmyślał, ujrzał nagle olbrzymiego Gryzli. Wielki szary niedźwiedź z całą siłą wy-