Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zapach... Uab zbliżył się ku niemu, a w tejże chwili klapło coś głośno i łapę mocno przytrzymało.
Jęcząc i skowycząc, Uab ciągnął łapę z całej siły, ale nie mógł jej wyrwać z żelaznego zatrzasku. Jeszcze raz pociągnął, cofając się całem ciałem i tym sposobem wyrwał z wody cały kloc i pognał z tem wszystkiem do nadbrzeżnych zarośli. Tutaj probował uwolnić łapę z zatrzasku zębami, ale oprócz przykrego uczucia zimnego i twardego metalu, nic nie zyskał. Gryzł go jednak i rwał pazurami, tłukł łapą o ziemię — nic nie pomogło. Wreszcie zakopał łańcuch w ziemi i chciał odejść, myśląc, że w ten sposób uwolni się od niego. Napróżno! zatrzask zaciskał się coraz bardziej! Biedny niedźwiadek usiadł zmęczony i zrozpaczony pod krzakiem. Z takim nieprzyjacielem nie spotkał się jeszcze nigdy i zupełnie nie mógł go zrozumieć.
Po dłuższej chwili zabrał się znowu do walki z tym nowym wrogiem. Wolną łapą przytrzymał mocno łańcuch, a zębami pociągnął zatrzask i — o dziwo — łapa została uwolniona!

Zerwał się i uciekł od groźnego narzędzia. W drodze zaś powtarzał zapewne sobie, ze w przyszłości należy wystrzegać się znajomości z podejrzanemi zapachami i obchodzić je zdaleka, bo znowu może jaka tajemnicza siła złapać mu łapę. Przez cały tydzień bolała go łapa, zwłaszcza gdy wspinał się na drzewa.