oznacza zamarzłą skorupę lodu, która by dała lisowi kilka godzin czasu, zanimby psy mogły po niej biec. Noc istotnie przyniosłaby ocalenie.
Brodził więc dalej wokoło pagórków; nadzwyczajna jego szybkość zmalała do połowy, ale i psy były także umęczone. Śnieg i chłód wyczerpał i myśliwych. Pozostało tylko paru.
Sfora psów zbliżała się coraz bardziej, a on nie mógł wykręcić się. Zeszedł więc z drogi; najrozsądniej było ustąpić im z drogi. Brnął więc i brnął bez przerwy, coraz wolniej i słabiej, wzdymając boki, robiąc krótkie skoki, dysząc i kulejąc, byle dalej, dalej.
Przeszedł koło jednej fermy, przeszedł koło drugiej, ale przededrzwiami trzeciej zobaczył młode ludzkie stworzenie z koszyczkiem.
Co to jest za instynkt u dzikich zwierząt szukać w nieszczęściu pomocy u wyższej potęgi?
Skąd pochodzi ten nieprzeparty popęd w ostatecznej godzinie?
Srebrny lis usłuchał nagłej swej myśli, skoczył łagodnie ku dziewczynce i przyczołgał się do jej stóp. Ona pochwyciła go i zaciągnęła bez oporu do domu, poczem zatrzasnęła bramę przed sforą ujadających demonów. W koło domu latały one i szczekały i wyły przeraźliwie.
Nadszedł myśliwy, przyszedł fermer.
— On jest nasz, on należy do naszych psów, one mają prawo do niego, bo one go tu zapędziły — rzekł myśliwy.
— On jest w moim domu, a więc teraz jest mój — odpowiedział fermer, nie mając właści-
Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/158
Wygląd
Ta strona została przepisana.