Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Snieżnokryzce nigdy nie brakło odwagi, ale teraz śnieg był taki gruby i miękki, a ona za kilka dni miała zostać matką kilkorga lisiąt! Cóż dziwnego, ze siły ją opuszczały, a dusza zdawała się uciekać?
Znowu chciała przeskoczyć strumyk, stąpając po pochylonych konarach drzew, ale wtem noga się jej pośliznęła i wpadła w wodę. Umiała ona naturalnie pływać doskonale, ale teraz, cała przemoczona nie mogła podołać. Straciła wszelką nadzieję i wydostawszy się z trudem na drugi brzeg wydała desperacki krzyk... Zabrzmiała odpowiedź — krótkie, ostre szczeknięcie psa — ale w tejże chwili ukazał się Domino. Pełen siły i odwagi pędził szybciej od jastrzębia, dotykając zaledwie śniegu.
Ona nie miała siły opowiedzieć mu swą dolę, ale nie potrzeba było tego. Przeczuł ją i jako szlachetny, kochający towarzysz, pędził za jej śladem, by przyjść jej z pomocą. Zawrócił teraz na spotkanie psów. Nie miał on zamiaru poświęcić się, ale czuł w sobie potężną moc i ufał swym siłom, zwrócił więc z całą świadomością uwagę psów na siebie, podczas gdy ona powróciła do domu.

Probierz silnego ducha.

Domino leciał pół kilometra w powrotnym kierunku, a zgraja psów była już bardzo blizko, tylko trzysta yardów dzieliło ich, tylko dwieście