Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Głośne szczekanie psów dało sygnał do rozpoczęcia polowania i chłopcy stanęli na najwyższych miejscach, skąd mogli widzieć wszystko i uważali że tam jest najlepszy punkt do strzelania.
Snieżnokryzka wzięła najbliższe koło, wśród zarośli okalających strumyk Bentona. Nie podejrzywając nic złego, przecinała koło w różnych kierunkach, co wstrzymywało psy, tembardziej, że leciała tak szybko, iż ślady jej zdążyły nieco ostygnąć, zanim psy je poczuły.
Dzień był wilgotny a ciepły, wiatr topił śnieg, który grubą warstwą zaściełał ziemię. Strumyk zamienił się w rwący potok, śnieg w błoto i lisica rzucała się w różne strony w szybkich skokach. Psy wiedzione węchem, leciały za nią, a długie ich nogi dawały im przewagę.
Snieżnokryzka nie ustawała w biegu, ale szybkość jej malała, a skoki jej stawały się coraz drobniejsze. Dotąd wymykała się strzelcom, ale teraz coraz bardziej stawało się widoczne, że tak długo nie wytrzyma. Śnieg topniał coraz bardziej, przygrzewany słońcem i ogon lisicy zaczął opadać na dół.
Ogon jest wiernym wyrazicielem stanu sił lisa. Silny, mocny lis trzyma zawsze w czasie gonitwy ogon do góry, gdy zaś zaczyna tracić siły i odwagę, koniec ogona opada nieco, a w dniu śnieżno-wilgotnym zwiesza się nizko. W końcu ciągnie go po błocie, staje się brzemieniem przyspieszającem koniec. Mocna dusza przetrzyma to, słaba pada na drodze.